wtorek, 19 sierpnia 2014

Rozdział 11

Rozdział dedykuję zwyciężczyniom konkursu- Harmionie Weasley oraz Anicie Nitce! :) <3
*Jennifer*
Zeszliśmy na dół na śniadanie. Następnie zadzwoniłam do Sama, Jeny i rodziców (moich i Josha) aby przyszli na obiad. Na szczęście wszyscy mieli czas. Josh wziął się za przygotowywanie wszystkiego. Chciałam pomóc, ale "Ja nie mogę się przemęczać". Jak tak będzie cały czas to chyba zwariuję! Ale z drugiej strony to takie słodkie...
- Jenn... Jenn!!- krzyknął Josh machając ręką przed moją twarzą aż podskoczyłam na siedzeniu.
- Ymm, Tak? Sorry, zamyśliłam się- powiedziałam
- Zauważyłem. A o czym tak rozmyślałaś, księżniczko?- zapytał z uśmiechem
- Myślałam o nas- odpowiedziałam zgodnie z prawdą
- I co tam wymyśliłaś, księżniczko?- spytał i jednym ruchem wziął mnie na ręce, usiadł na moim miejscu i posadził sobie na kolanach.
- Że jesteś najlepszy. I że cię kocham- powiedziałam patrząc mu w oczy. On uśmiechnął się i złączył nasze usta w pocałunku. Odskoczyliśmy od siebie gwałtownie i wstaliśmy z miejsca. Pod drzwiami  Josh złapał mnie za rękę i spytał:
- Gotowa?
- Gotowa!- odpowiedziałam pewnie
Otworzyliśmy drzwi a za nimi stał nie kto inny a Jena (Fakt, Ona zawsze musi nam przerwać!). Po 10 minutach gdy byli już wszyscy zasiedliśmy do stołu w jadalni. Cały obiad miło się wszystkim nam rozmawiało. Jena od czasu do czasu spoglądała na mnie podejrzliwym wzrokiem.
Po zjedzeniu pysznego deseru pomyślałam, że już czas więc dałam znak Joshowi i powiedziałam:
- Więc- głęboki wydech- Chcielibyśmy coś ogłosić- powiedziałam
Wszyscy patrzyli na mnie wyczekująco (Oprócz Josha który trzymał mnie za rękę aby dodać mi otuchy).
- Jaa... Ja jestem w ciąży- wymamrotałam, ale i tak wszyscy usłyszeli.
Mama zbladła, Sam wypluł wodę którą akurat pił, tata lekko się uśmiechał a Jena zwijała się ze śmiechu.
- Wiedziałam, że coś odwalicie, ale tego się nie spodziewałam! Gratulacje!- zaśmiała się Jena i podeszła nas przytulić.
- Och, kochani. Będę babcią! Tak się cieszę!- wypiszczała przez łzy szczęścia mama i wycałowała nas.
Tato podszedł mnie uściskać i uściskał Joshowi rękę.
- Moja mała córeczka będzie mamą! Tak się cieszę! Gratulacje!- powiedział 
Rodzice Josha złożyli nam podobne życzenia i teraz obie mamy płakały ze szczęścia a tatusiowie głośno rozmawiali uradowani.
Na koniec podszedł do nas wesoły Sam.
- Wy zawsze musicie zrobić coś takiego. Ale za to was kocham!- Tu nas przytulił a my wybuchliśmy śmiechem.
Po około 20 minutach wszyscy już się ulotnili "Nie będziemy Wam przeszkadzać!".
- Nie było tak strasznie- uznałam
- Powiedzmy- zaśmiał się Josh
Resztę dnia spędziliśmy na wygłupianiu się i oglądaniu durnych programów w telewizji. Jesteśmy szczęśliwi. Bardzo...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 11 jest już dzisiaj! W sumie nie za bardzo mi się podoba, ale nalegaliście... Więc jest ;) Zapraszam do komentowania! :*

8 komentarzy:

  1. "Wiedziałam że coś odwalicie" Jena najlepsza ;D i Sam wypluwający wodę xD nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału <3 dodaj szybko, błagam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jena i Sam - reakcje zawsze idealnie głupawe :) Super, a ja marudziłam, i tak dopiero dzisiaj przeczytałam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha xD Jen i Sam zawsze muszą tacy być xD :D

      Usuń
    2. Nooo, raczej xD Jacy mają być, to Jena i Sam! Jeszcze Woody jest niezły w te klocki :D

      Usuń
  3. Kiedy ten rozdział bo ja czekam <3

    OdpowiedzUsuń