sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 1

*Jennifer*
Dziś ostatni dzień zdjęć. Ostatni dzień. Tyle wspomnień. Tyle lat pracy razem. Koniec. W oczach stają mi łzy. Jestem w garderobie i nade mną stoi moja makijarzystka- Sophia. Od razu zauważa łzy i mówi ciepłym głosem:
-Hej, nie ma co lać łez. To jeszcze nie koniec, będą wywiady, spotkania, promocje, to nie koniec.
To nie koniec- powtarzam w myślach. Ne odpowiadam. Ślepo wpatruję się w moje odbicie w lustrze. Wyglądam ślicznie, Sophia umie czynić cuda. Do garderoby wchodzi scenarzysta i woła mnie an plan. Wychodzę i spotykam Liama.
- Cześć Kotna- mówi z uśmiechem, lubi mnie tak nazywać, bo mnie to zawsze denerwuje. Ale nie tym razem.
- Witaj Liam- odpowiadam smętnie. Od razu to zauważa i mówi:
- Jen, co się stało? Wykorzystaj ten ostatni dzień- urwał w połowie zdania, bo doszliśmy na plan. Ma rację. Już się nie smucę.
Witam się z Joshem oraz dziećmi, które grają dzieci Katniss i Peety. Kręcimy scenę epilogu. Szybko nam poszło. Mogliśmy wrócić do domu. Wieczorem miało się odbyć przyjęcie z okazji zakończenia filmu.
*4 GODZINY PÓŹNIEJ*
W pośpiechu wychodzę z domu i wsiadam do limuzyny. Postanowiłam się zabawić. Dojechaliśmy do sali, gdzie ma się odbyć impreza. Przy wejściu zobaczyłam Josha. Stał tyłem i mnie nie widział. Postanowiłam go prze straszyć. Naskoczyłam na niego, a ta łamaga wywaliła się i polecieliśmy na stolik, przy okazji go łamiąc. Wybuchliśmy nie pochamowanym śmiechem.
- O! Dobrze, że przyszłaś, ale mogłaś oszczędzić ten biedny stolik przy przywitaniu się- mówi dusząc śmiech.
- Tak, ja też się cieszę, ze cię widzę- mówię dławiąc się i płacząc ze śmiechu.
- No dobra, idziemy się przywitać z resztą?- zapytał
- Tak, chodźmy.
Przy stole z jedzeniem zauważyliśmy Sama, Jenę i Liama. Podeszliśmy do nich i jak zwykle Sam, który zawsze się zachowuje jak dziecko z ADHD wrzeszczy na przywitanie:
- Wow! Jen i Josh! Misieeeek!- I uwięził nas w niedźwiedzim uścisku.
- Ekhem, Sam duszę się- mówię na ostatnim oddechu. Na szczęście nas puścił. Liam i Jena dławili się ze śmiechu. Josh był cały purpurowy na twarzy i zachłannie 'łykał' powietrze. Podałam mu szklankę z wodą. W tym czasie do Sama podeszła Stef* i wyciągnęła go do tańca. Sam za nią nie przepadał. Odchodząc bezgłośnie powiedział: HELP ME!!! I zniknął w tłumie. Liam wyciągnął Jenę na parkiet. Josh ukłonił się przede mną:
- Zatańczymy milady**?- Spytał jak dżentelmen.
- Och, będę zachwycona!- powiedziałam z udawanym zachwytem śmiejąc się
Na szczęście założyłam buty na płaskiej podeszwie, dzięki czemu te 5 cm nie robi dużej różnicy.
Po około godzinie tańczenia podeszła do nas Jena i wyciągnęła nas w stronę baru z drinkami. 
- Pijemy?- spytała podając nam kieliszki.
- Pijemy!- odpowiedziałam entuzjastycznie, a Josh przytaknął.
Pierwszy kieliszek. Drugi i trzeci. Czwarty. Przy piątym film się urwał...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto pierwszy rozdział :) Zapraszam do komentowania i obserwowania :) Ps. Wydarzenia rozpoczynają się w ostatnim dniu kręcenia Kosogłosa. Z góry przepraszam za wszystkie błędy i jestem otwarta na sugestie. xD
*Stef Dawson- Gra Annie w Kosogłosie
**Milady- Nie wiem jak to się poprawnie pisze xD

11 komentarzy:

  1. Fajnie się zaczyna. Czekam na kolejny rozdział. Jest to tak jakby pamiętnik Jenn, prawda?
    Może zajrzysz do mnie? Piszę o 74 Głodowych Igrzyskach z perspektywy kogoś innego, niż Katniss, Peeta, Clove czy Cato :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie zajrzę :) I tak, jest to taki jakby pamiętnik, ale będą się też zdarzały tu notki z punktu widzenia nie tylko Jenn ;)

      Usuń
    2. Podałabyś mi linka do twojego bloga? Bo nie mogę wejść xD

      Usuń
  2. Fajnie się , zapowiada , ale nie lubię pary Petniss kocham za to Gale i Kotną <3
    Chętnie poczytam , ale jeśli będzie o Jen i Josh'u , będą bardzo rozczarowana.
    Oczarowana opowiadaniem anonimkowa czytelniczka //Rue ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) I niczego nie mogę obiecać xD

      Usuń
    2. Cóż.. Ja zawsze byłam za Galeniss , ale gdy spojrzałam z innego punktu widzenia na Peetę to on jest taki uroczy! A blog jest wspaniały! <33 czekam! /Mrs.Alison

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Bardzo dziękuję za te miłe słowa :) Bardzo mnie motywują :)

      Usuń
  3. super się zaczyna :)

    OdpowiedzUsuń