Rozdział dedykuję zwyciężczyniom konkursu- Harmionie Weasley oraz Anicie Nitce! :)
*Jennifer*
O nie! Nie ja! To jest Jena, ona ma dziwne pomysły, błagam NIE JA!
- Pytanie czy wyzwanie- spytała z uśmiechem typu "Ja już ci coś wymyślę"
- Wyzwanie- zaraz tego pożałuję. Miałam rację.
- Zadzwoń do Nicholasa. Spytaj się co u niego i masz być miła!- powiedziała
Popatrzyłam się nią tak, że jeśli wzrok mógłby zabijać już leżałaby martwa. Wzięłam do reki telefon i zadzwoniłam do Nicholasa. Odebrał. Po chwili wahania zapytałam najmilej jak zdołałam:
- Co u ciebie?
- Dobrze a ty jak widzę jesteś z tym lalusiem?- zakpił
- Skąd o tym wiesz- zapytałam trochę 'groźniej'
- Z gazet, ale tobie nic do tego- powiedział surowo
- Dzięki, pa- zakończyłam rozmowę i rzuciłam słuchawkę.
- Zadowolona?- zwróciłam się do Jeny
- Och, bardzo- odpowiedziała z szatańskim uśmieszkiem
Zakręciłam butelką. Haha, Josh!
- Pytanie powiedział szybko
- Ile dziewczyn* miałeś przede mną- zapytałam unosząc brwi
On wytrzeszczył oczy i mamrocząc coś pod nosem zaczął liczyć na palcach. Coś długo mu to zajmowało.
- Tak z 18- powiedział nagle
Teraz to ja wytrzeszczyłam na niego oczy po czym zaśmiałam się i podałam mu butelkę.
Graliśmy jeszcze około godziny, potem poszliśmy do kuchni. Nagle do Sama zadzwonił telefon. Po rozmowie oznajmił, że musi szybko wyjść i się z nami pożegnał.
- Napijecie si czegoś? Piwo? Wino?- spytał Josh
- Wino poproszę- powiedziała Jena
- Ja dziękuję, nie chcę- stwierdziłam.
Josh i Jena spojrzeli na siebie potem na mnie tak jakby zobaczyli ducha. Nagle Jena podeszła do mnie i dotknęła mojego czoła.
- Puls też w porządku- dodał Josh łapiąc mój nadgarstek
- Co ci jest?!- spytali równocześnie
- Nie mam ochoty na alkohol, okej- zaśmiałam się, bo ta sytuacja strasznie mnie bawiła
Po tym jak uspokoili się Josh nalał Jenie wino a aj poszłam po sok i szklanki, bo jak stwierdziła Josh: "Jak ty nie pijesz, to ja też!"
Gadaliśmy jeszcze z godzinę śmiejąc się przy tym do łez po czym Jena stwierdziła:
- Ja już pójdę- I wyszła
Zostaliśmy sami.
- Która godzina?- zapytałam odnosząc naczynia
- Przed 21- odpowiedział Josh i podszedł mnie przytulić
- Idziemy spać?- spytałam, pocałowałam go w usta po czym przygryzłam lekko dolną wargę. Puścił mnie, wziął za rękę i poszliśmy na górę. Po 5 minutach leżeliśmy w moim łóżku przebrani w piżamy (Jeśli piżamą można nazwać bokserki i koszulkę w co był ubrany Josh). Rozmawialiśmy leżąc przytuleni do siebie gdy spytałam patrząc mu w oczy:
- Ile z nich tak na prawdę kochałeś?
- Żadnej. To były tylko zauroczenia. Tylko ciebie kocham tak na prawdę- powiedział z uśmiechem
- Też cię kocham- powiedziałam i go pocałowałam. Nasz pocałunek szybko przeobraził się w bardziej namiętny i już po chwili byłam przygwożdżona do materaca przez Josha.
Właśnie zabierałam się za zdejmowanie jego koszulki i może doszłoby między nami do czegoś więcej, ale zadzwonił telefon. Josh niechętnie 'odkleił' się ode mnie i przewrócił na plecy. Wściekła wstałam i poprawiając włosy podeszłam do telefonu:
- Czego?!- warknęłam
- Mam nadzieję, że nic nie przerywam, ale zostawiłam u was sweter...- powiedziała roześmiana Jena
- Ugh! Dobra, przyjedź- Wycedziłam wkurzona przez zęby i się rozłączyłam.
Zostawiłam Josha samego w sypialni na odchodnym mówiąc coś w stylu
-"JENA, SWETER, ZAMORDUJĘ!"
Czekałam na nią z pół godziny na dole. Gdy łaskawie już przyjechała otworzyłam drzwi i z całej siły rzuciłam w nią tym swetrem. Odchodząc od drzwi usłyszałam jeszcze jej głośny śmiech.
Gdy dotarłam na górę Josh już spał ("Świetnie!"). Położyłam się obok niego. Przytulając się do niego i kładąc głowę na jego torsie zdążyłam wycedzić:
- Zamorduję!
I zapadłam w głęboki sen...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na początek chcę podziękować za 1388 wyświetleń!! Kocham Was!! Zapraszam do komentowania!! :)
*Napisałam tu wcześniej dzieci xD "Ile dzieci miałeś przede mną" xD Dziwnie by to brzmiało xD Haha xD :)
Fajny rozdział, jak zwykle mnie zaskoczyłaś ;) Ten wątek ze swetrem najlepszy ;)
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rozdział. Wpadnij:
historia-siedemnastolatka-z-osemki.blogspot.com
Pozdrawiam i życzę weny :)
Maddy
O nie oby Jen nie byla w ciazy z Houltem...
OdpowiedzUsuńMogę cię zapewnić że nie jest xD ;)
Usuńkamień z serca....
OdpowiedzUsuńHaha xD
UsuńPodczas czytania miałam w głowie jedno słowo. Zaszła.
OdpowiedzUsuń